Już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na biograficzne wątki w serialu Jezioro marzeń. Również z takiego powodu na miejsce kręcenia serii wybrano Karolinę Północną i miasteczko Wilmington, które bardzo przypominało rodzinne miasto Kevina Williamsona.
Twórcy bardzo zależało na tym, aby dzieciaki miały przestrzeń na nawiązanie relacji i wejście w swoje role, a właśnie tak miało być w małym miasteczku, gdzie początkowo byli zupełnie anonimowi. Warto zauważyć też, że aktorzy nie tylko spędzali ze sobą czas na planie, ale też wspólnie mieszkali, był to też ich okres wchodzenia w dorosłe życie i miasteczko nad morzem dawało im odrobinę zabawy i wytchnienia. Bohaterowie bardzo cieszyli się że zdjęcia nie są kręcone w Hollywood, bo gdy po emisji kilku pierwszych odcinków wrócili na przerwę do swoich domów okazało się, że zyskali status megagwiazd wsród młodzieży, a Jezioro Marzeń stało się telewizyjnym hitem i nie byli w stanie samodzielnie funkcjonować wśród śledzących ich tłumów fanów.
Postać matki Dawsona oraz Babci miała nie tylko ważną rolę dla całej fabuły, reżyser wiedział, że młodzi aktorzy, których życie z dala od rodzin właśnie zostało wywrócone do góry nogami, potrzebują powiernika ,dojrzałej kobiety, której będą mogli się poradzić i zwierzyć. Co ciekawe, aktorka która grała Babcię była zdecydowanie młodsza od swojej postaci i spędzała długie godziny na specjalnym postarzającym makijażu. Tuż przed emisją pierwszego sezonu producenci nie mieli filmu do intro rozpoczynającego każdy odcinek. Williamson pożyczył więc małą kamerę od jednego z kolegów i postanowił spędzić wolny dzień z dzieciakami nad morzem i w tym czasie ich nakręcić. Można zauważyć zażyłość pomiędzy Holmes a Jacksonem którzy już wtedy prywatnie byli parą, a w serialu wciąż jeszcze darli koty.
O tym, że Jezioro Marzeń powinna zakończyć śmierć jednej z głównych postaci Williamson wiedział od samego początku. Odejście kogoś bliskiego miało być symbolicznym wejściem w życie dorosłe, jak się potem okazało, miało też pozostałe postacie ponownie ze sobą połączyć. Śmierć Jennifer była dla Kevina czymś w rodzaju klamry, fabuła rozpoczynała się od jej przyjazdu więc i na jej ostatecznym odejściu zakończyć się powinna. Jennifer pojawiła się jako nieszczęśliwa i niepogodzona ze swoim losem nastolatka, a w ostatnich minutach widzimy ją jako dojrzałą, świadomą kobietę, która pozostawia w formie filmu testament dla swojej malutkiej córki mówiąc jej o tym co w życiu jest ważne.
A my słuchając tego wiemy, że jest pogodzona ze swoim losem. Williamson do dziś wzrusza się opowiadając o finałowej scenie Michelle Williams i Mary Beth Peil (grającej Babcię), my też mamy oczy pełne łez wspominając jej ostatnie słowa o tym, że niedługo znów się zobaczą.
Komentarze